Spis treści:
- Czy w Polsce hejterzy są karani?
- Zniesławieni, znieważenie, hejt – czy to to samo?
- Typ kwalifikowalny, co to takiego?
- Czy da się dotrzeć do anonimowego hejtera w mediach społecznościowych?
- Lepiej nie dyskutować z mową nienawiści.
XXI wiek dał nam nieograniczone możliwości wymiany myśli, poglądów, zdań w Internecie. Podkreślę – nieograniczone. Właśnie dlatego często nasze konta osobiste w social mediach, ale też konta i strony firmowe padają ofiarą hejtu. W języku prawniczym hejt to nic innego jak znieważenie i zniesławienie, a na to, kolokwialnie rzecz ujmując, są paragrafy. O tym jak radzić sobie z hejtem w sieci narzędziami prawnymi słów kilka załączam poniżej.
1. Czy w Polsce hejterzy są karani?
Z czarnym PR współcześnie walczą jednostki, firmy, ludzie biznesu czy artyści. Czasami jest to jeden tekst, czasami cykliczne obraźliwe wpisy na blogach, social mediach, czy forach internetowych. Internauci wystawiający wulgarne komentarze zamieszczane pod postami, artykułami czy inne, nieprawdziwe publikacje w sieci, mogą wypełniać znamiona przestępstw regulowanych w polskim kodeksie karnym.
2. Zniesławieni, znieważenie, hejt – czy to to samo?
To, co popularnie nazywane jest hejtem, w prawie nazywa się zniesławieniem lub znieważeniem, czasami pomówieniem i regulowane jest przepisami kodeksu karnego. Art. 212 kodeksu karnego reguluje zniesławienie i definiuje je jako pomawianie innej osoby lub
grupy osób o takie postępowanie lub właściwości, które mogą naruszać ich dobra osobiste.
Tym samym chodzi o treści, które mogą poniżyć daną osobę w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla pracy na danym stanowisku, wykonywania zawodu czy prowadzenia działalności.
O pomówieniu nie mówi się tylko w jednym kontekście i w polskim prawie może być dokonane na wiele sposobów np.:
- w postaci gestu,
- poniżającej wypowiedzi, komentarza umieszczonego w sieci, rysunku czy innej formy przekazu.
Trzeba też pamiętać, że o zniesławieniu mówimy w odniesieniu nie tylko do osób, ale też firmy, instytucji, czy spółki. Za podstawę pomówienia uznaje się po prostu, informacje nieprawdziwe. W przypadku zniesławienia i pomówienia używamy tych terminów zamiennie.
Natomiast zjawisko znieważenia ma już nieco inne znamiona.
Znieważenie to działanie polegające na okazaniu pogardy lub braku czci.
Regulowane jest w art. 216 kodeksu karnego. Zniewaga dotyczy wyłącznie osób fizycznych i
może być dokonana zarówno w obecności pokrzywdzonego, jak i pod jego nieobecność, lecz
publicznie, lub w takim zamiarze działania, aby treść znieważenia, do niego dotarła. Dlatego ze zniewaga mamy do czynienia w Internecie o wiele częściej, bo ma postać wpisów, jest ukryta pod krytyką w komentarzach,
To wszystko co wymieniłem wyżej, mieści się jednak w słowie hejtowanie.
3. Typ kwalifikowalny, co to takiego?
Zapisy prawne to jedno, ale istotną kwestią, na którą należy zwrócić szczególną uwagę jest to, że pomówienie musi być dokonane wobec osoby trzeciej. Oznacza to nic innego jak fakt, że hejter musi działać publicznie. Wiele zależy od sytuacji.
PRZYKŁAD: hejter wyśle słowa krytyki bezpośrednio do Was w konwersacji prywatnej, np. w Messengerze, to jednak nie jest prawnie kwalifikowalne jako przestępstwo. Nawet, jeżeli w waszym mniemaniu nadszarpnął wasze dobre imię.
Jeżeli jednak, nawet te same słowa będą publikowane na forum w wybranym serwisie np. na Facebooku waszej firmy i będą do niego miały dostęp osoby trzecie, wówczas czyn stanie się kwalifikowalny i możemy mówić o zniesławieniu.
W przypadku pomówienia i znieważenia wyszczególniono typy kwalifikowalne.
Wymagały tego często okoliczności, w których sprawca działał za pomocą „środków masowego przekazu” i tym samym trafił do szerszego grona odbiorców. Kwalifikowalność w tym przypadku oparto o definicję środków masowego przekazu, do których zaliczamy m.in. telewizję, radio, prasę czy Internet właśnie razem z narzędziami, które się z nim łączą i których używamy codziennie. Należą do nich portale społecznościowe, fora internetowe czy blogi, gdzie często można spotkać się z przejawami zniesławienia.
4. Czy da się dotrzeć do anonimowego hejtera w mediach społecznościowych?
Przestępstwo pomówienia ma charakter powszechny.
A to znaczy, że w zasadzie może go dokonać każdy. Podlega ono ściganiu z oskarżenia prywatnego. W tym wypadku postępowanie karne może być wszczęte jedynie wtedy, kiedy pokrzywdzony wniesie skargę. Staje się wówczas oskarżycielem prywatnym poprzez samodzielne sporządzenie aktu oskarżenia i wniesienie go do sądu.
W zasadzie sporadyczną, ale możliwą sytuacją jest wniesienie aktu oskarżenia przez prokuratora. Jednak, w zgodzie z art. 60 kodeksu postępowania karnego musi tego wymagać interes społeczny.
Innym działaniem jest praktyka policyjna, czyli szukanie sprawcy po adresie IP komputera. Jest to często nie skuteczne, bo nie zawsze adres IP pozwala na pewne zidentyfikowanie sprawcy, a administratorzy zasłaniają się ochroną danych osobowych.
Z pomocą przychodzi jednak ustawa o świadczeniu usług drogą elektroniczną. W jej treści istnieje zapis, który nakazuje usługodawcy udostępnić dane organom państwa
na potrzeby prowadzonych przez nie postępowań.
W świetle tej ustawy anonimowi użytkownicy , a tym samym hejterzy przestają być bezkarni.
5. Lepiej nie dyskutować z mową nienawiści.
Szanse na dochodzenie swoich praw w walce z hejterami ma każdy. Jest jednak pewien błąd, którego dopuszczają się szczególnie przedstawiciele firm. Uznanie hejterów za osoby, z którymi można dyskutować. UWAGA. przestrzegam, nie podejmuj dialogu, nawet jezłei walczysz o wizerunek firmy. Lepiej uzbrój się w cierpliwość. Dlaczego?
Już wyjaśniam.
Artykuł 216 § 3 kodeksu karnego przewiduje bowiem możliwość odstąpienia od wymierzenia kary sprawcy działań w sytuacji, gdy zniewagę wywołało wyzywające zachowanie się pokrzywdzonego. Ta możliwość istnieje również jeżeli pokrzywdzony odpowiedział pomawiającemu tzw. pięknym za nadobne. Dyskusja na forum może spowodować, że przegrasz sprawę.
Taka decyzja sądu ma też uzasadnienie, gdy jako znieważony, wdasz się w dyskusję i również znieważysz drugą stronę.
Czy każde wyrażenie negatywnych opinii w obrębie jakiejkolwiek platformy jest znieważaniem. NIE, o ile są wyrażane w sposób kulturalny i zgodny z prawdą. NIE, kiedy nie są sposobem na odreagowanie złego dnia w pracy.
Konkludując, mimo powszechnie panującemu poczuciu złudnej anonimowości w sieci za
to, co wypisujemy w komentarzach możemy zostać pociągnięci do odpowiedzialności. Dodany niewinny, ale pełen mowy nienawiści post, może kosztować wiele, bo prawnie podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku